HAPPY NEW WANTED YEAT BABYS!!!
Dzięki za wspaniały rok kochani 🎆🎇🎊
środa, 31 grudnia 2014
Rozdział 9 👠
Wróciłam do domu ale zastałam w nim tylko Dawida. Zajebiście.....
-Gdzie się tak długo było ?-spytał
-Nie twoja sprawa
-Ależ powinniśmy się zaprzyjaźnić bo przecież razem mieszkamy.
-Nie sądzę. Poza tym to jest dom mój i Chrisa.
-Chyba waszych rodziców..
-Nie. Mylisz się.
-Chcesz kawki?
-Nic od ciebie nie chcę.
-Ale dlaczego??
-Bo znam Cię od kilku godzin i już mam cię kurwa dość!!-krzyknęłam i poszłam na górę do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz. Miałam dzisiaj taki podły nastrój że nie chciałam z nikim rozmawiać a wszystko przez Dawida. Jezu... Jak ja nie cierpię tego kolesia...
Włączyłam cichą muzykę. Rozłożyłam sztalugę i zaczęłam rysować. Było to coś w rodzaju nijakiego wzorku. Tak się odstresowałam.
Teraz na serio. Wzięłam ołówki i zaczęłam szkicować. Zajęło mi to z 3 godziny .Ale było warto. Obraz przedstawiał dziewczynę nad przepaścią . Nie wiem skąd taki temat ale cóż . Miałam wenę twórczą. Teraz zaczęłam śpiewać. Była to piosenka 🎶 the wanted -everybody knows. Tak tak już wspominałam że kocham tą piosenkę.
W tym momencie usłyszałam że ktoś wszedł do domu. Zeszłam na dół a był to Chris.
-Dzień dobry. Zastałem Jolkę?-spytał o ktoś tu chyba ma dobry humor hehe.
-Nie,wyszła z Marianem -odpowiedziałam
Po krótkiej chwili wybuchliśmy śmiechem.
Często mamy takie jazdy...
-Gdzie się tak długo było ?-spytał
-Nie twoja sprawa
-Ależ powinniśmy się zaprzyjaźnić bo przecież razem mieszkamy.
-Nie sądzę. Poza tym to jest dom mój i Chrisa.
-Chyba waszych rodziców..
-Nie. Mylisz się.
-Chcesz kawki?
-Nic od ciebie nie chcę.
-Ale dlaczego??
-Bo znam Cię od kilku godzin i już mam cię kurwa dość!!-krzyknęłam i poszłam na górę do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz. Miałam dzisiaj taki podły nastrój że nie chciałam z nikim rozmawiać a wszystko przez Dawida. Jezu... Jak ja nie cierpię tego kolesia...
Włączyłam cichą muzykę. Rozłożyłam sztalugę i zaczęłam rysować. Było to coś w rodzaju nijakiego wzorku. Tak się odstresowałam.
Teraz na serio. Wzięłam ołówki i zaczęłam szkicować. Zajęło mi to z 3 godziny .Ale było warto. Obraz przedstawiał dziewczynę nad przepaścią . Nie wiem skąd taki temat ale cóż . Miałam wenę twórczą. Teraz zaczęłam śpiewać. Była to piosenka 🎶 the wanted -everybody knows. Tak tak już wspominałam że kocham tą piosenkę.
W tym momencie usłyszałam że ktoś wszedł do domu. Zeszłam na dół a był to Chris.
-Dzień dobry. Zastałem Jolkę?-spytał o ktoś tu chyba ma dobry humor hehe.
-Nie,wyszła z Marianem -odpowiedziałam
Po krótkiej chwili wybuchliśmy śmiechem.
Często mamy takie jazdy...
Rozdział 8 🌹
Byłam wkurzona bo a)musiałam mieszkać z jakimś kolesiem b)podpunkt a c)podpunkt a
Tom nie wiem kiedy ale się zmył. Ja postanowiłam pójść na spacer. Świeże powietrze dobrze robi na moje nerwy.
Założyłam płaszczyk i wyszłam. Szłam powoli i liczyłam każdy krok. Może to dziwne ale to mnie uspokaja.
Spacerkiem doszłam do Picadilly Circus. Nagle ze spokojnego wypadu trafiłam do tłumu ludzi. Dookoła mnie hałas i harmider. Wszyscy ludzie jakby śpieszyli się bo zaraz nastąpi koniec świata. Weszłam do jednego ze sklepów odzieżowych gdzie tłumy kobiet i dziewcząt rozpychały się aby dotrzeć do półek z odzieżą.
Ja ujrzałam czarną bejsbolówkę. Od razu mi się spodobała. Kupiłam ją i poszłam do innego sklepu. Tam spotkałam Nathana. Zastanawiał się nad dwoma t-shirtami. Podeszłam do niego i udając głos ekspedientki powiedziałam:
-Myślę że ta biała będzie panu lepiej pasować..
-Tak? Dziękuję pięknej pani.-odpowiedział i spojrzał na mnie wzrokiem podrywacza.
-O boże...
-Nie boże tylko Nina.-zaśmiałam się
-Niezłe z ciebie ziółko. Żeby tak podrywać na prawo i lewo?-dodałam
-No wiesz ma się ten urok osobisty -poruszał dziwnie brwiami
-Co osobiste???
-Bardzo śmieszne-rzucił we mnie koszulką
-To co którą kupujesz??-wskazałam na dwa wieszaki
-Białą białą -szeptałam
-Niebieską -odpowiedział
-Noi widzisz. Nie doradzasz źle doradzasz to nie posłucha...
Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy do domu. W sensie że ja do siebie a on do siebie. Nie że jakieś tam dziwne skojarzenia ja już was znam hehe mam was!
Tom nie wiem kiedy ale się zmył. Ja postanowiłam pójść na spacer. Świeże powietrze dobrze robi na moje nerwy.
Założyłam płaszczyk i wyszłam. Szłam powoli i liczyłam każdy krok. Może to dziwne ale to mnie uspokaja.
Spacerkiem doszłam do Picadilly Circus. Nagle ze spokojnego wypadu trafiłam do tłumu ludzi. Dookoła mnie hałas i harmider. Wszyscy ludzie jakby śpieszyli się bo zaraz nastąpi koniec świata. Weszłam do jednego ze sklepów odzieżowych gdzie tłumy kobiet i dziewcząt rozpychały się aby dotrzeć do półek z odzieżą.
Ja ujrzałam czarną bejsbolówkę. Od razu mi się spodobała. Kupiłam ją i poszłam do innego sklepu. Tam spotkałam Nathana. Zastanawiał się nad dwoma t-shirtami. Podeszłam do niego i udając głos ekspedientki powiedziałam:
-Myślę że ta biała będzie panu lepiej pasować..
-Tak? Dziękuję pięknej pani.-odpowiedział i spojrzał na mnie wzrokiem podrywacza.
-O boże...
-Nie boże tylko Nina.-zaśmiałam się
-Niezłe z ciebie ziółko. Żeby tak podrywać na prawo i lewo?-dodałam
-No wiesz ma się ten urok osobisty -poruszał dziwnie brwiami
-Co osobiste???
-Bardzo śmieszne-rzucił we mnie koszulką
-To co którą kupujesz??-wskazałam na dwa wieszaki
-Białą białą -szeptałam
-Niebieską -odpowiedział
-Noi widzisz. Nie doradzasz źle doradzasz to nie posłucha...
Wyszliśmy ze sklepu i poszliśmy do domu. W sensie że ja do siebie a on do siebie. Nie że jakieś tam dziwne skojarzenia ja już was znam hehe mam was!
Moi drodzy :) (choć w sumie to powinno być moje drogie hehe)
Dzisiaj mamy ostatni dzień roku 2014. Z tej okazji chciałabym żebyście mieli dobre wspomnienia z tego okresu i napiszę dla was dzisiaj 2 rozdziały bo moja wena wróciła z wakacji hehe:). Mam mnóstwo pomysłów na historię więc tylko wyczekiwać newsów.
W związku ze zbliżającym się nowym rokiem 2015 chciałabym złożyć życzenia dla wszystkich fanów The Wanted a szczególnie dla czytelników bloga ALWAYS TOGETHER.
Abyście w nadchodzącym roku były szczęśliwe, uśmiechnięte i co najważniejsze będziecie dalej miały czas i ochotę na czytanie moich wypocin.
Hehe. Chciałabym też abyście spełniały swoje marzenia .
Mam nadzieje że spełnicie moje marzenie posiadania stałych czytelników bloga i częstych odwiedzin. Noi muszę wam jeszcze trochę potruć o tych komentarzach no... Bo wiecie już jest lepiej ale wiem że stać was na więcej.
PS to jest takie moje małe marzenie hehe
Żebyśmy w przyszłym roku spotkały się w tym samym gronie a nawet większym jejj...
Kocham was wszystkich <3
Szczęśliwego nowego roku!!!!
. Dreamer_W
W związku ze zbliżającym się nowym rokiem 2015 chciałabym złożyć życzenia dla wszystkich fanów The Wanted a szczególnie dla czytelników bloga ALWAYS TOGETHER.
Abyście w nadchodzącym roku były szczęśliwe, uśmiechnięte i co najważniejsze będziecie dalej miały czas i ochotę na czytanie moich wypocin.
Hehe. Chciałabym też abyście spełniały swoje marzenia .
Mam nadzieje że spełnicie moje marzenie posiadania stałych czytelników bloga i częstych odwiedzin. Noi muszę wam jeszcze trochę potruć o tych komentarzach no... Bo wiecie już jest lepiej ale wiem że stać was na więcej.
PS to jest takie moje małe marzenie hehe
Żebyśmy w przyszłym roku spotkały się w tym samym gronie a nawet większym jejj...
Kocham was wszystkich <3
Szczęśliwego nowego roku!!!!
. Dreamer_W
wtorek, 30 grudnia 2014
Rozdział 7 🎀
Każdy odszedł w swoją stronę. Nie chciałam myśleć o tym co Tom chciał zrobić. Poprostu nie wracam do tego wydarzenia. Wróciłam do domu i wykończona zasnęłam.
. ..... ....... . ............ *****........ ........ ........
Piątek 30 września. Wstałam i zobaczyłam że jest dopiero 5:00 rano. Wiedząc że już nie zasnę wstałam i udałam się na poranny jogging. Wszystko byłoby super gdyby nie to że na swojej drodze spotkałam Jay'a. Był rozczochrany i zrozpaczony. Istna sierota boża.
-Jay co ci się stało?-spytałam zdziwiona.
-No bo chciałem zobaczyć jak wyglądam w prostych włosach wiec podkradłem Nareeshy prostownice i jakiś tam plyn nawet dokładnie nie wiem co to było. Nie chciało mi się czekać aż wyschną to wtarłem w nie całe opakowanie i wyprostowałem.
-Jezu... Coś ty zrobił? Przecież dobrze wyglądasz w loczkach.
-Serio? Podoba ci się?-podniósł wzrok na mnie
-To znaczy wiesz to jest tak jakby twój znak rozpoznawczy i nie bez powodu masz ksywę loczek.-zmieszałam się
-Aha... Właśnie wybieram się do fryzjera żeby zremontował ten syf. Narazie -odszedł
-Pa...
Pobiegłam do domu. Wzięłam prysznic i ubrałam się w ciepły sweter.
Jedząc śniadanie zrobione wspólnymi siłami z Chrisem oglądaliśmy typową telewizję poranną. Potem odebrałam telefon od Toma
-Hej Nina. Mam problem...-powiedział posępnie
-Przyjdź to pogadamy.
.......5sek. Później......
puk puk puk.
Był to Tom. Tak,zapewne dzwonił do mnie pod drzwiami i wyznawał świętą zasadę pięciu sekund.
-Hej -przywitał się
-Hej hej chodź do salonu opowiesz mi to wszystko.
-No bo... Poznałem taką dziewczynę... Ma na imię Kelsey...
-I spodobała ci się?
-Bardzo. Jak tylko o niej myślę to się cieszę 😊
W tym momencie ktoś zadzwonil do domu. Otworzyłam drzwi 🚪 i spotkalo mnie zaskoczenie. Był to młody chłopak 👦 który na mój widok szeroko się uśmiechnął.
-Cześć 🙋. Ty pewnie nazywasz się Nina Miller?-spytał
-Tak a o co chodzi?
-Nazywam się Dawid Małecki. Będę musiał z wami zamieszkać.
-Że co? To chyba jakaś pomyłka.
-Nie. Jestem synem przyjaciół waszych rodziców. Studiuje w Londynie więc oni zaproponowali mi mieszkanie tutaj.
-Jakoś ci nie wierze... Chriiiis!!!-zawołałam brata
-Co jest?
-Wyjaśnijcie sobie tą sprawę ja zadzwonię do mamy
Mama niestety 😔 potwierdza to wszystko... Od dzisiaj mieszkałam z obcym chłopakiem.
. ..... ....... . ............ *****........ ........ ........
Piątek 30 września. Wstałam i zobaczyłam że jest dopiero 5:00 rano. Wiedząc że już nie zasnę wstałam i udałam się na poranny jogging. Wszystko byłoby super gdyby nie to że na swojej drodze spotkałam Jay'a. Był rozczochrany i zrozpaczony. Istna sierota boża.
-Jay co ci się stało?-spytałam zdziwiona.
-No bo chciałem zobaczyć jak wyglądam w prostych włosach wiec podkradłem Nareeshy prostownice i jakiś tam plyn nawet dokładnie nie wiem co to było. Nie chciało mi się czekać aż wyschną to wtarłem w nie całe opakowanie i wyprostowałem.
-Jezu... Coś ty zrobił? Przecież dobrze wyglądasz w loczkach.
-Serio? Podoba ci się?-podniósł wzrok na mnie
-To znaczy wiesz to jest tak jakby twój znak rozpoznawczy i nie bez powodu masz ksywę loczek.-zmieszałam się
-Aha... Właśnie wybieram się do fryzjera żeby zremontował ten syf. Narazie -odszedł
-Pa...
Pobiegłam do domu. Wzięłam prysznic i ubrałam się w ciepły sweter.
Jedząc śniadanie zrobione wspólnymi siłami z Chrisem oglądaliśmy typową telewizję poranną. Potem odebrałam telefon od Toma
-Hej Nina. Mam problem...-powiedział posępnie
-Przyjdź to pogadamy.
.......5sek. Później......
puk puk puk.
Był to Tom. Tak,zapewne dzwonił do mnie pod drzwiami i wyznawał świętą zasadę pięciu sekund.
-Hej -przywitał się
-Hej hej chodź do salonu opowiesz mi to wszystko.
-No bo... Poznałem taką dziewczynę... Ma na imię Kelsey...
-I spodobała ci się?
-Bardzo. Jak tylko o niej myślę to się cieszę 😊
W tym momencie ktoś zadzwonil do domu. Otworzyłam drzwi 🚪 i spotkalo mnie zaskoczenie. Był to młody chłopak 👦 który na mój widok szeroko się uśmiechnął.
-Cześć 🙋. Ty pewnie nazywasz się Nina Miller?-spytał
-Tak a o co chodzi?
-Nazywam się Dawid Małecki. Będę musiał z wami zamieszkać.
-Że co? To chyba jakaś pomyłka.
-Nie. Jestem synem przyjaciół waszych rodziców. Studiuje w Londynie więc oni zaproponowali mi mieszkanie tutaj.
-Jakoś ci nie wierze... Chriiiis!!!-zawołałam brata
-Co jest?
-Wyjaśnijcie sobie tą sprawę ja zadzwonię do mamy
Mama niestety 😔 potwierdza to wszystko... Od dzisiaj mieszkałam z obcym chłopakiem.
sobota, 27 grudnia 2014
Rozdział 6
Podszedł do nas z dziwną miną,był bardzo uśmiechnięty.
-No,widzę,że jednak masz kogos i mnie zdradzasz.-powiedział
-Co? Nie jetem z Tobą.
-Ale będziesz. A ty co? Jesteś tak ślepy czy głupi,że nie widzisz,ze ona jest moja?-spytał Sykesa
-Co ja rzecz?-pomyślałam i spojrzałam błagalnie na Nathana.
-Nie,nie widzę.-powiedział Nath -Ale mozesz nam nie przeszkadzać. Właśnie jestem na randce z moją dziewczyną-objął mnie -Więc możesz już stąd iść albo ci pomogę.
-Dobra,dobra.-odszedł
-Uff..-odetchnęłam
-Kto to byl?-spytał Nathan
-Mój były. To długa historia...
Po chwili zauważyłam,ze Michał usiadł przy stoliku obok.
Byliśmy zkazani na siebie. Czułam się bardzo niezręcznie. Gdy chłopaki wrócili pojechaliśmy do domu.
Weszłam do domu. Postanowiłam ugotować cos na obiad. Z tego względu,że staram się zdrowo odżywiać zrobiłam leczo. Zjadłam i szykowałam się na pierwsze zajęcia Zumba Fitness. Wzięłam prysznic i ubrałam się

Z entuzjazmem poszłam na traning. Gdy weszłam na halę zobaczyłam dość sporo osób. Przywitałam ich i weszliśmy na salę. Zajęcia przebiegly w znakomitej atmosferze. Wszystkim się podobało i z uśmiechem wracałam do domu. Po drodze napotkałam kompletnie zlanego Jay'a.
-Ouuu,,, NiiNiuśsśś moojej koochannniee czy abby nieeel..
-Tom? Jezu,coś ty zrobił... Jak można się tak upić!
-Mmmusszze ci coś-zaczął się bardzo do mnie zbliżać................................................................................................................................................
-No,widzę,że jednak masz kogos i mnie zdradzasz.-powiedział
-Co? Nie jetem z Tobą.
-Ale będziesz. A ty co? Jesteś tak ślepy czy głupi,że nie widzisz,ze ona jest moja?-spytał Sykesa
-Co ja rzecz?-pomyślałam i spojrzałam błagalnie na Nathana.
-Nie,nie widzę.-powiedział Nath -Ale mozesz nam nie przeszkadzać. Właśnie jestem na randce z moją dziewczyną-objął mnie -Więc możesz już stąd iść albo ci pomogę.
-Dobra,dobra.-odszedł
-Uff..-odetchnęłam
-Kto to byl?-spytał Nathan
-Mój były. To długa historia...
Po chwili zauważyłam,ze Michał usiadł przy stoliku obok.
Byliśmy zkazani na siebie. Czułam się bardzo niezręcznie. Gdy chłopaki wrócili pojechaliśmy do domu.
Weszłam do domu. Postanowiłam ugotować cos na obiad. Z tego względu,że staram się zdrowo odżywiać zrobiłam leczo. Zjadłam i szykowałam się na pierwsze zajęcia Zumba Fitness. Wzięłam prysznic i ubrałam się
Z entuzjazmem poszłam na traning. Gdy weszłam na halę zobaczyłam dość sporo osób. Przywitałam ich i weszliśmy na salę. Zajęcia przebiegly w znakomitej atmosferze. Wszystkim się podobało i z uśmiechem wracałam do domu. Po drodze napotkałam kompletnie zlanego Jay'a.
-Ouuu,,, NiiNiuśsśś moojej koochannniee czy abby nieeel..
-Tom? Jezu,coś ty zrobił... Jak można się tak upić!
-Mmmusszze ci coś-zaczął się bardzo do mnie zbliżać................................................................................................................................................
piątek, 12 grudnia 2014
Rozdział 5
Następne dni spędziłam na szukaniu pracy. Nie było łatwo bo jestem dość wybredna. Jednak we wtorek znalazłam coś idealnego. Połączyło to moje pasje. Od tamtego dnia byłam instruktorką Zumba Fitness. Uwielbiam to :)
Środa 12 września. Dzisiaj wstałam o 9:00. Poszłam do łazienki i ubrałam się w to:

Zajęcia miałam dopiero o 19:00 więc miałam cały dzień na przyjemności. Chris był w pracy w jakiejś wytwórni muzycznej. Nie wiem nie wiele mi mówił. Zjadłam śniadanie i uczesałam się w dobieranego warkocza. Postanowiłam pójsć na spacer i zakupy. Jakimś trafem doszłam do galerii handlowej. Wchodząc zauważyłam piękne buty. Wogóle jestem butoholiczką i mam mnóstwo butów naprawdę mnóstwo! :)
Weszam do tego sklepu i ujrzalam je:

Przymierzyłam i oczywiście je kupiłam. Jeszcze takich w mojej kolekcji nie miałam.
Wyszłam ze sklepu z uśmiechem. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej,przepraszam może to głupio zabrzmi ale mogłabyś nam zrobić zdjęcie?-była poddenerwonwana
-Yyym Jasne :)
Pociągnęła mnie w stronę grupki osób. Byli to moi znajomi. Nathan,Jay,Max,Tom i Siva. Zastanawiało mnie czemu ktoś chce sobie obić z nimi zdjęcia. Zdziwiona zrobiłam to. Dziewczyny podziękowały i podekscytowane odeszły.
-Wiem,że ty nie wiesz ale zaraz się dowiesz nic nie mów dziecino.-od razu powiedział Max
-No...oK..
-Bo sprawa wygląda tak-dopowiedział Tom
-My jesteśmy The WAnted-dodał Jay
-Cco??
-No tak jakby jesteśmy sławni...
-No ok. Rozumiem-nie wiedziałanm co powiedzieć w takiej sytuacji
POszliśmy razem na kawę. Nagle dziwnym trafem wszyscy oprócz Nathana poszli gdzieś. Zapanowała między nami niezręczna cisza. Chciałam jakoś pociągnąć rozmowę.
-Nagrywacie teraz cos?-spytałam
-A co?-spytał opryskliwie
-Nic poprostu...
-Nie ważne. Chę cię przeprosić
-Za co?-zdziwiłam się
-Za nasze ostatnie spotkanie,wogóle nie zwracałem na ciebie uwagi
W tej chwili podszedł do nas chłopak. Był to Michał...................................................................
Postanowiłam uchylic umowę do 20 rozdziału przez to że jest wolne i mam wenę. Wiec mam nadzieję,że wam sie podoba.
Kocham i do nn. :)
Środa 12 września. Dzisiaj wstałam o 9:00. Poszłam do łazienki i ubrałam się w to:
Zajęcia miałam dopiero o 19:00 więc miałam cały dzień na przyjemności. Chris był w pracy w jakiejś wytwórni muzycznej. Nie wiem nie wiele mi mówił. Zjadłam śniadanie i uczesałam się w dobieranego warkocza. Postanowiłam pójsć na spacer i zakupy. Jakimś trafem doszłam do galerii handlowej. Wchodząc zauważyłam piękne buty. Wogóle jestem butoholiczką i mam mnóstwo butów naprawdę mnóstwo! :)
Weszam do tego sklepu i ujrzalam je:
Przymierzyłam i oczywiście je kupiłam. Jeszcze takich w mojej kolekcji nie miałam.
Wyszłam ze sklepu z uśmiechem. Nagle podeszła do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej,przepraszam może to głupio zabrzmi ale mogłabyś nam zrobić zdjęcie?-była poddenerwonwana
-Yyym Jasne :)
Pociągnęła mnie w stronę grupki osób. Byli to moi znajomi. Nathan,Jay,Max,Tom i Siva. Zastanawiało mnie czemu ktoś chce sobie obić z nimi zdjęcia. Zdziwiona zrobiłam to. Dziewczyny podziękowały i podekscytowane odeszły.
-Wiem,że ty nie wiesz ale zaraz się dowiesz nic nie mów dziecino.-od razu powiedział Max
-No...oK..
-Bo sprawa wygląda tak-dopowiedział Tom
-My jesteśmy The WAnted-dodał Jay
-Cco??
-No tak jakby jesteśmy sławni...
-No ok. Rozumiem-nie wiedziałanm co powiedzieć w takiej sytuacji
POszliśmy razem na kawę. Nagle dziwnym trafem wszyscy oprócz Nathana poszli gdzieś. Zapanowała między nami niezręczna cisza. Chciałam jakoś pociągnąć rozmowę.
-Nagrywacie teraz cos?-spytałam
-A co?-spytał opryskliwie
-Nic poprostu...
-Nie ważne. Chę cię przeprosić
-Za co?-zdziwiłam się
-Za nasze ostatnie spotkanie,wogóle nie zwracałem na ciebie uwagi
W tej chwili podszedł do nas chłopak. Był to Michał...................................................................
Postanowiłam uchylic umowę do 20 rozdziału przez to że jest wolne i mam wenę. Wiec mam nadzieję,że wam sie podoba.
Kocham i do nn. :)
niedziela, 23 listopada 2014
Rozdział 4
....Zobaczyłam znanego mi chłopaka,który się uśmiechnąl i podszedl do mnie. Nie chciałam go widzieć.
Michał Lewicki. Uważa się za niewiadomo kogo,wydaje mu się,że wszystkie dziewczyny na niego lecą i wogóle taki fejm,że aż wogóle. Mój były chłopak. Nie wiem co on tutaj robi ale ostatni raz widziałam go 2 miesiące temu gdy zerwałam z nim gdy prawie wciągnął mnie w narkotyki,gdy zaczął mnie bić i zdradzać. Po tym wszystkim chciałam popełnić samobójstwo,ale Chris mnie powstrzymał. Bardzo mnie wspierał podczas wizyt u psychologa i na policji. Straciłam wtedy chęc do życia. Moi rodzice załatwili sprawy w sądzie,choć niewiele to dało bo dostał wyrok w zawieszeniu na 2 lata. Bardzo zżyłam się wtedy z moją rodziną tak wiele mi pmogli...
Podszedł i powiedział:
-Uuu kogo moje piękne oczy widzą?-wyszczerzył się
-Co ty tu robisz?
-Ja? Mieszkam i szukam fajnej laski no ale już nie muszę,bo ty do mnie wracasz.-uśmiechnął sie bezczelnie i chciał mnie pocałować
-Łoł... Ja nie wrracam do ciebie,już nie pamiętasz co zrbiłeś,już nie pamiętasz że prawie zginęłam?
-Kotku,oczywiście,że pamiętam ale to nie moja wina że masz tak słabą psychę
-Ty za to masz chorą psychę i jak się nie odwalisz to pójdziesz siedzieć pamiętasz? Pamiętasz zakaz zbliżania się do mnie? Właśnie go złamałeś i jak jeszcze raz się do mnie zbliżysz już nie wyjdziesz z więzienia przez następne 15 lat.
-Wygrałaś ale pamiętaj,ze i tak do mnie wrócisz.-odszedł
Ja w spookoju wróciłam do domu.
-Jeestem!-krzyknęłam
Ja usłyszałam jakies rozmowy dochodzące z salonu. Weszłam tam i zobaczyłam Chrisa z 5 chłopakami. Żywo rozmawiali o czymś.
-O Nina! Hej!-krzyknął mój brat,a reszta umilkła
Każdy z nich wstał i podszedł do mnie. Przedstawili się a ja dopiero ogarnęłam,ze jest z nimi Nathan.
Szczerze to z charakteru najbardziej przypadli mi Tom,Jay i Seev.
Po bliższym poznaniu Sykesa okazało się,że to zadufany w sobie samolub,coś w stylu Michała.
Wszyscy usiedliśmy w salonie. Ja na kanapie z Tomem,Sivą,Loczkiem i Chrisem. Max i Nathan usiedli na fotelach.
-Mam pomysła!-krzyknął Seev
-Co?
-Zagramy w butelkę!-uśmiechnął się
-Ok,ja pójdę po nią a wy siadajcie na podłodze.-stwierdził Chris
Pierwszy zakręcił Siva,bo według niego zależało się bo wymyślił grę. Wypadło na Toma.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie!-powiedział pewnie
-A więc... Walnij się z liścia z całej siły.
Noi wybuchła salwa śmiechu lecz on zrobił to bez poblemu,ale miał czerwony policzek. Tom zakręcił i wypadło na Nathana.
- Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie
- Miałeś ochotę kiedyś kogoś zgwałcić?-zaśmiał się jak debil
-Yyy nie? Kurde ale pytanie.
-Jay,pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Rozepnij komuś stanik zębami.
Zatkało mnie bo jedyną osobą,która miała stanik bylam ja.
Jay zrobił to z lekkimi trudnościami ale zrobił,niestety...
Potem wypadło na mnie. Już się boję -pomyślałam
Tak gralismy do 24:00. Przed wyjsciem Nathan nie zamienił ze mną żadnego słowa. To utwierdziło mnie w przekonaniu,że nie warto oceniac książki po okładce....
Michał Lewicki. Uważa się za niewiadomo kogo,wydaje mu się,że wszystkie dziewczyny na niego lecą i wogóle taki fejm,że aż wogóle. Mój były chłopak. Nie wiem co on tutaj robi ale ostatni raz widziałam go 2 miesiące temu gdy zerwałam z nim gdy prawie wciągnął mnie w narkotyki,gdy zaczął mnie bić i zdradzać. Po tym wszystkim chciałam popełnić samobójstwo,ale Chris mnie powstrzymał. Bardzo mnie wspierał podczas wizyt u psychologa i na policji. Straciłam wtedy chęc do życia. Moi rodzice załatwili sprawy w sądzie,choć niewiele to dało bo dostał wyrok w zawieszeniu na 2 lata. Bardzo zżyłam się wtedy z moją rodziną tak wiele mi pmogli...
Podszedł i powiedział:
-Uuu kogo moje piękne oczy widzą?-wyszczerzył się
-Co ty tu robisz?
-Ja? Mieszkam i szukam fajnej laski no ale już nie muszę,bo ty do mnie wracasz.-uśmiechnął sie bezczelnie i chciał mnie pocałować
-Łoł... Ja nie wrracam do ciebie,już nie pamiętasz co zrbiłeś,już nie pamiętasz że prawie zginęłam?
-Kotku,oczywiście,że pamiętam ale to nie moja wina że masz tak słabą psychę
-Ty za to masz chorą psychę i jak się nie odwalisz to pójdziesz siedzieć pamiętasz? Pamiętasz zakaz zbliżania się do mnie? Właśnie go złamałeś i jak jeszcze raz się do mnie zbliżysz już nie wyjdziesz z więzienia przez następne 15 lat.
-Wygrałaś ale pamiętaj,ze i tak do mnie wrócisz.-odszedł
Ja w spookoju wróciłam do domu.
-Jeestem!-krzyknęłam
Ja usłyszałam jakies rozmowy dochodzące z salonu. Weszłam tam i zobaczyłam Chrisa z 5 chłopakami. Żywo rozmawiali o czymś.
-O Nina! Hej!-krzyknął mój brat,a reszta umilkła
Każdy z nich wstał i podszedł do mnie. Przedstawili się a ja dopiero ogarnęłam,ze jest z nimi Nathan.
Szczerze to z charakteru najbardziej przypadli mi Tom,Jay i Seev.
Po bliższym poznaniu Sykesa okazało się,że to zadufany w sobie samolub,coś w stylu Michała.
Wszyscy usiedliśmy w salonie. Ja na kanapie z Tomem,Sivą,Loczkiem i Chrisem. Max i Nathan usiedli na fotelach.
-Mam pomysła!-krzyknął Seev
-Co?
-Zagramy w butelkę!-uśmiechnął się
-Ok,ja pójdę po nią a wy siadajcie na podłodze.-stwierdził Chris
Pierwszy zakręcił Siva,bo według niego zależało się bo wymyślił grę. Wypadło na Toma.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie!-powiedział pewnie
-A więc... Walnij się z liścia z całej siły.
Noi wybuchła salwa śmiechu lecz on zrobił to bez poblemu,ale miał czerwony policzek. Tom zakręcił i wypadło na Nathana.
- Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie
- Miałeś ochotę kiedyś kogoś zgwałcić?-zaśmiał się jak debil
-Yyy nie? Kurde ale pytanie.
-Jay,pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Rozepnij komuś stanik zębami.
Zatkało mnie bo jedyną osobą,która miała stanik bylam ja.
Jay zrobił to z lekkimi trudnościami ale zrobił,niestety...
Potem wypadło na mnie. Już się boję -pomyślałam
Tak gralismy do 24:00. Przed wyjsciem Nathan nie zamienił ze mną żadnego słowa. To utwierdziło mnie w przekonaniu,że nie warto oceniac książki po okładce....
piątek, 21 listopada 2014
Wow!
Mój nowy blog istnieje równo 1 tydzień a już ma 161 wyświetlleń!
Dziękuję wam za to,ale kolejny rozdział nie pojawi się póki pod poprzednim postem nie będzie 5 komentarzy czyli pod rzdziałem 3 :)
Dreamer_W
Dziękuję wam za to,ale kolejny rozdział nie pojawi się póki pod poprzednim postem nie będzie 5 komentarzy czyli pod rzdziałem 3 :)
Dreamer_W
środa, 19 listopada 2014
Faceblog
https://www.facebook.com/DreamerWblogger
zapraszam na stronkę na FB,którą stali czytelnicy dobrze znają. Pojawiają tam się newsy na temat bloga,i inne ciekawe rzeczy więc zapraszam <3
Na tym fanpage możecie również pisać wasze pomysły dotyczące bloga i opowiadania :)
zapraszam na stronkę na FB,którą stali czytelnicy dobrze znają. Pojawiają tam się newsy na temat bloga,i inne ciekawe rzeczy więc zapraszam <3
Na tym fanpage możecie również pisać wasze pomysły dotyczące bloga i opowiadania :)
wtorek, 18 listopada 2014
Rozdział 3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)
Znajome słowa i melodia. To nie mógł być przypadek. Wsłuchałam się w męski głos. Bzmiał tak idealnie. Z tego względu,że nasz dom i dom po lewej były w tak małej odległości,bo dzielił nas tylko płot wszystko bylo słyszalne. Mój balkon był na wprost od balkonu w pokoju,z kąd pochodził dźwięk.
Nie chciałam się witać z nikim więc przebrałam się w piżamkę i sweterek,(bo był już wrzesień) i usiadłam na sporym balkonie z moją ukochaną książką The fault in our stars. Czytając łzy popłynęły mi po policzkach. Czytałam o tym jak bohaterka nieświadomie zakochuje się w chłopaku,mimo że może umrzeć.
Nagle nabrzmiały we mnie takie emocje,że dałam upust łzom i rozpłakałam się na dobre.
-Khm,khm nie przeszkadzam?-usłyszałam juz znany mi głos
-Yyyym... Nie
Był to chłopak o ciemnych włosach. Dzięki małej odległości,któa nas dzieliła widzieliśmy sie dokładnie niestety...
-Płakałaś,coś się stało?-spytał brunet
-Nie,nie. Czytałam poprostu ksiązkę i jakkoś tak...-schowałam niesforny kosmyk włosów,który opadł na moją twarz.
-Mozna wiedzieć co takiego czytasz?-spytał brunet
-The fault in our stars
-Nie czytałem ale słyszałem że film też jest jest fajny
-Możliwe...
-Jakbyś chciała to możemy pójść razem do tego kina na ten film
-Nawet nie wiem jak masz na imię
-Nathan a ty?
-Nina miło mi
-Mi również. Ile masz lat?
-17-odpowiedziałam
-A ja 19
- Ale mi się trafiło trafiło mieć taką sąsiadkę -Weź nic specjalnego...-zawstydzilam się się
-Ale jest chociaż z kim gadać...
-A z kim mieszkasz że się tak tak nudzisz ?
-Z kumplami ale z dziewczyną to co innego
-Wiesz co? Chyba idę już spać do zobaczenia
-Dobranoc do kiedyś
Weszlam do pokoju i położyłam się na łóżku. Nawet mily-pomyslalam
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Prooszee
-Nina-był to Chris
-Hmm?
-Z kim gadałaś?
-Raczej kto ze mną gadał. Czytałam książkę noi jakiś sąsiad chciał siię zapoznać noi tak wyszło.
-Chłopak?-kurde,zaczyna się NADOPIEKUŃCZY STARSZY BRACISZEK
-Tak
-Ile miał lat?
-19. Kurde to ja już kolegów nie mogę mieć?
-Możesz,możesz tylko wiesz chcę dla ciebie jak najlepiej...-jego głos złagodniał
-No dobra,dzięki-podeszłam do niego i go przytuliłam a on odwzajemnil uścisk. Bardzo lubiłam się do niego przytulać z tego względu,że był duzo wyższy i zawsze czułam bicie jego serca. Wtedy czułam między nami taką niezwykłą więź.
Opowiada Nathan
Ładna była ta dziewczyna,choć było ciemno. Jedno wiem,że miło mi się z nią rozmawia. Popatrzyłem jeszcze trochę w jej stronę gdy moim ukazał się chłopak,który ją przytulał. No tak taka piękna dziewczyna i by nie miała chlopaka? Niemożliwe-pomyślałem
Trudno nawet jeśli mielibyśmy być przyjaciółmi chciałbym ją poznać.
-Ej Nath-wszedł do mojego pokoju Max
-Co?
-Z kim gawędziłeś?
Z Niną
-Uuuu
-Nie uuu tylko aaaa-zaśmiałem się
-Dobra,dobra tylko ty nie podrywaj
-Bo?
-Jej braciszek skopie ci dupę
-Co???
-No mieszka z bratem. Taki wysoki brunet. Był u nas poo cukier.-wyjaśnil Łysy
-Aaaaa... Nie wiem który
-Trudno żebyś wiedział bo dzisiaj się wprowadzili
-Az taki jest nadopiekuńczy?
-Na takiego wygląda,bo gdy wiesz wtedy zaczęliśmy gadać o niej to się wkurzyl przez to tylko.
-Hahaha dam radę
-No ale to jakaś fajna ta dziewczyna?
-No,przcież JA się nią interesuję
-Aaaa to wszystko wyjaśnia....
-A tak wgl to po co przyszedłeś?-spytałem
-Zamawiamy pizze i leci mecz
-Jaki?
-Menchester United i ktoś tam jeszcze...
-Spotykamy się na dole
Opowiada Nina
Obudziłam się w dobrym nastroju. Poszłam pod prycha i ubrałam się w to:

-Siema młoda. Co zjesz na śniadanie?-spytał Chris
-Płatki,a tak wgl to co w lesie zdechło,że ty robisz mi śniadanie?-weszłam do kuchni:

-A nic. A co masz dzisiaj w planach?
-Idę na manikiur a you?
-SZukać pracy...
-A no tak to ja też,później...
Wyszłam o 13:00. Po drodze zachaczyłam o Starbucksa.
Pijąc kawę doszłam do kosmetyczki.
Zrobiła mi pazury:

Wyszlam,a przechodząc ulicą zobaczyłam znanego mi chłopaka,który podszedł do mnie i.....
Znajome słowa i melodia. To nie mógł być przypadek. Wsłuchałam się w męski głos. Bzmiał tak idealnie. Z tego względu,że nasz dom i dom po lewej były w tak małej odległości,bo dzielił nas tylko płot wszystko bylo słyszalne. Mój balkon był na wprost od balkonu w pokoju,z kąd pochodził dźwięk.
Nie chciałam się witać z nikim więc przebrałam się w piżamkę i sweterek,(bo był już wrzesień) i usiadłam na sporym balkonie z moją ukochaną książką The fault in our stars. Czytając łzy popłynęły mi po policzkach. Czytałam o tym jak bohaterka nieświadomie zakochuje się w chłopaku,mimo że może umrzeć.
Nagle nabrzmiały we mnie takie emocje,że dałam upust łzom i rozpłakałam się na dobre.
-Khm,khm nie przeszkadzam?-usłyszałam juz znany mi głos
-Yyyym... Nie
Był to chłopak o ciemnych włosach. Dzięki małej odległości,któa nas dzieliła widzieliśmy sie dokładnie niestety...
-Płakałaś,coś się stało?-spytał brunet
-Nie,nie. Czytałam poprostu ksiązkę i jakkoś tak...-schowałam niesforny kosmyk włosów,który opadł na moją twarz.
-Mozna wiedzieć co takiego czytasz?-spytał brunet
-The fault in our stars
-Nie czytałem ale słyszałem że film też jest jest fajny
-Możliwe...
-Jakbyś chciała to możemy pójść razem do tego kina na ten film
-Nawet nie wiem jak masz na imię
-Nathan a ty?
-Nina miło mi
-Mi również. Ile masz lat?
-17-odpowiedziałam
-A ja 19
- Ale mi się trafiło trafiło mieć taką sąsiadkę -Weź nic specjalnego...-zawstydzilam się się
-Ale jest chociaż z kim gadać...
-A z kim mieszkasz że się tak tak nudzisz ?
-Z kumplami ale z dziewczyną to co innego
-Wiesz co? Chyba idę już spać do zobaczenia
-Dobranoc do kiedyś
Weszlam do pokoju i położyłam się na łóżku. Nawet mily-pomyslalam
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
-Prooszee
-Nina-był to Chris
-Hmm?
-Z kim gadałaś?
-Raczej kto ze mną gadał. Czytałam książkę noi jakiś sąsiad chciał siię zapoznać noi tak wyszło.
-Chłopak?-kurde,zaczyna się NADOPIEKUŃCZY STARSZY BRACISZEK
-Tak
-Ile miał lat?
-19. Kurde to ja już kolegów nie mogę mieć?
-Możesz,możesz tylko wiesz chcę dla ciebie jak najlepiej...-jego głos złagodniał
-No dobra,dzięki-podeszłam do niego i go przytuliłam a on odwzajemnil uścisk. Bardzo lubiłam się do niego przytulać z tego względu,że był duzo wyższy i zawsze czułam bicie jego serca. Wtedy czułam między nami taką niezwykłą więź.
Opowiada Nathan
Ładna była ta dziewczyna,choć było ciemno. Jedno wiem,że miło mi się z nią rozmawia. Popatrzyłem jeszcze trochę w jej stronę gdy moim ukazał się chłopak,który ją przytulał. No tak taka piękna dziewczyna i by nie miała chlopaka? Niemożliwe-pomyślałem
Trudno nawet jeśli mielibyśmy być przyjaciółmi chciałbym ją poznać.
-Ej Nath-wszedł do mojego pokoju Max
-Co?
-Z kim gawędziłeś?
Z Niną
-Uuuu
-Nie uuu tylko aaaa-zaśmiałem się
-Dobra,dobra tylko ty nie podrywaj
-Bo?
-Jej braciszek skopie ci dupę
-Co???
-No mieszka z bratem. Taki wysoki brunet. Był u nas poo cukier.-wyjaśnil Łysy
-Aaaaa... Nie wiem który
-Trudno żebyś wiedział bo dzisiaj się wprowadzili
-Az taki jest nadopiekuńczy?
-Na takiego wygląda,bo gdy wiesz wtedy zaczęliśmy gadać o niej to się wkurzyl przez to tylko.
-Hahaha dam radę
-No ale to jakaś fajna ta dziewczyna?
-No,przcież JA się nią interesuję
-Aaaa to wszystko wyjaśnia....
-A tak wgl to po co przyszedłeś?-spytałem
-Zamawiamy pizze i leci mecz
-Jaki?
-Menchester United i ktoś tam jeszcze...
-Spotykamy się na dole
Opowiada Nina
Obudziłam się w dobrym nastroju. Poszłam pod prycha i ubrałam się w to:

-Siema młoda. Co zjesz na śniadanie?-spytał Chris
-Płatki,a tak wgl to co w lesie zdechło,że ty robisz mi śniadanie?-weszłam do kuchni:
-A nic. A co masz dzisiaj w planach?
-Idę na manikiur a you?
-SZukać pracy...
-A no tak to ja też,później...
Wyszłam o 13:00. Po drodze zachaczyłam o Starbucksa.
Pijąc kawę doszłam do kosmetyczki.
Zrobiła mi pazury:
Wyszlam,a przechodząc ulicą zobaczyłam znanego mi chłopaka,który podszedł do mnie i.....
poniedziałek, 17 listopada 2014
Ogloszenia parafialne
Hej hej hello! Co tam? Kilka ogloszen sie przyda.
Czytasz=komentujesz
Teraz będzie obowiązywać zasada 5 komentarzy. Czyli rozdział pojawia się gdy pod poprzednim postem jest 5 komentarzy.
#StorySaturday
#StorySaturday jest to dzień gdy pojawiają się nowe 2 rozdziały. Jak sama nazwa wskazuje jest to sobota. W każda sobotę co drugi tydzień będzie ten wyjątkowy dzień :)
W tą sobotę bd premiera ;)
Dreamer_W
Czytasz=komentujesz
Teraz będzie obowiązywać zasada 5 komentarzy. Czyli rozdział pojawia się gdy pod poprzednim postem jest 5 komentarzy.
#StorySaturday
#StorySaturday jest to dzień gdy pojawiają się nowe 2 rozdziały. Jak sama nazwa wskazuje jest to sobota. W każda sobotę co drugi tydzień będzie ten wyjątkowy dzień :)
W tą sobotę bd premiera ;)
Dreamer_W
niedziela, 16 listopada 2014
Rozdział 2
Rozpakowaliśmy się i zasiadliśmy w salonie,aby odpocząć od wrazeń i podróży. Niby klasa Premium ale większej różnicy nie było...
Włączyliśmy TV. Wszystkie programy akurat wyświetlały wiadomości,więc przełączyłam na kanał muzyczny. Leciała właśnie moja ulubiona piosenka zespołu The Wanted- Everybody knows. Nie byłam ich jakąś tam fanką,nawet nie zza bardzo wiedziałam jak oni wyglądają... Ale ta piosenka była wyjątkowa. Taka uczuciowa i od serca. DZiwne,że to chłopaki ją napisali.
Chris,bo tak nazywa się Krzysiek w Anglii (będę teraz go tak opisywać) został w salonie,a ja chciałam coś upiec,ale wszystko było oprócz cukru.
-Chriiis!!-krzyknęłam z kuchni
-Ccoo!?
-Idź do sklepuu!
-Jeezu po co?!
-Cukier
Wszedł do kuchni.
-Albo pójdę do sąsiadów,może spotkam jakieś gorące laseczki?
-Taak. Ty casa nova zapierdzielaj!
-Ale już?
-No,nie za tydzień.
-Ok,już idę,kurde ale bulwers.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Opowiada Chris
Serio to miałem nadzieję,że spotkam kogo w podobnym wieku. Jeszcze nikogo tutaj nie znamy więc przydałoby się kogoś zapoznać. A teraz decyzja życia. Iść na prawo czy lewo...
Wybrałem duży dom po lewej. Zapukałem,a otworzył mi chłopak na oko gdzieś w podobnym wieku.
-E,pomyłka to nie twoja laska Maax!
-Co?-zdziwilem się
-A sorry. Tom jestem-podał mi rękę
-Chris. Masz może szklankę cukru? Siostra potrzebuje
-Uuu siostra powiadasz??
-Głąbiee ty masz dziewczynę!!-odezwał się jakis głos z wnętrza domu.
-Jasne,że mam
-Dziewczynę czy cukier?
-I to i to :D
Zniknął za drzwiami. Słyszałem dużo meskich głosów,które zaczęły zywo rozmawiać o mojej siostrze. Teego jeszcze nie było. Po co ja tutaj przyszedłem,żeby jakieś typy śliniły się na myśl o mojej małej siostrze...
-Jestem,proszę-podał mi produkt
-Dzięki-powiedzialem z przekąsem.
Wróciłem do domu.
Opowiada Nina
Piekłam słodkości do godziny 15:00. Nie powiem wyszły pięknie.

Poszłam do siebie do pokoju. Zobaczyłam małe pomieszczenie gdzie znajdowało się pianino. Zaczęłam grać i trwało to jakieś dwie godziny. Gdy nagle usłyszałam znane mi słowa piosenki śpiewne z domu po lewej....
Włączyliśmy TV. Wszystkie programy akurat wyświetlały wiadomości,więc przełączyłam na kanał muzyczny. Leciała właśnie moja ulubiona piosenka zespołu The Wanted- Everybody knows. Nie byłam ich jakąś tam fanką,nawet nie zza bardzo wiedziałam jak oni wyglądają... Ale ta piosenka była wyjątkowa. Taka uczuciowa i od serca. DZiwne,że to chłopaki ją napisali.
Chris,bo tak nazywa się Krzysiek w Anglii (będę teraz go tak opisywać) został w salonie,a ja chciałam coś upiec,ale wszystko było oprócz cukru.
-Chriiis!!-krzyknęłam z kuchni
-Ccoo!?
-Idź do sklepuu!
-Jeezu po co?!
-Cukier
Wszedł do kuchni.
-Albo pójdę do sąsiadów,może spotkam jakieś gorące laseczki?
-Taak. Ty casa nova zapierdzielaj!
-Ale już?
-No,nie za tydzień.
-Ok,już idę,kurde ale bulwers.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Opowiada Chris
Serio to miałem nadzieję,że spotkam kogo w podobnym wieku. Jeszcze nikogo tutaj nie znamy więc przydałoby się kogoś zapoznać. A teraz decyzja życia. Iść na prawo czy lewo...
Wybrałem duży dom po lewej. Zapukałem,a otworzył mi chłopak na oko gdzieś w podobnym wieku.
-E,pomyłka to nie twoja laska Maax!
-Co?-zdziwilem się
-A sorry. Tom jestem-podał mi rękę
-Chris. Masz może szklankę cukru? Siostra potrzebuje
-Uuu siostra powiadasz??
-Głąbiee ty masz dziewczynę!!-odezwał się jakis głos z wnętrza domu.
-Jasne,że mam
-Dziewczynę czy cukier?
-I to i to :D
Zniknął za drzwiami. Słyszałem dużo meskich głosów,które zaczęły zywo rozmawiać o mojej siostrze. Teego jeszcze nie było. Po co ja tutaj przyszedłem,żeby jakieś typy śliniły się na myśl o mojej małej siostrze...
-Jestem,proszę-podał mi produkt
-Dzięki-powiedzialem z przekąsem.
Wróciłem do domu.
Opowiada Nina
Piekłam słodkości do godziny 15:00. Nie powiem wyszły pięknie.
Poszłam do siebie do pokoju. Zobaczyłam małe pomieszczenie gdzie znajdowało się pianino. Zaczęłam grać i trwało to jakieś dwie godziny. Gdy nagle usłyszałam znane mi słowa piosenki śpiewne z domu po lewej....
sobota, 15 listopada 2014
Rozdział 1
Opowiada Nina
Wstałam jak zwykle po godzinie 9:30. To znaczy zostałam obudzona przez mojego brata.
Krzysiek jest moim starszym braciszkiem. Lubi się wymądrzać ale i tak zawsze nasze kłótnie kończą się zgodą. Nasze relacjewyglądały jak u przeciętnego rodzeństwa. Czesto się kłóciliśmy,ale i tak skoczylibyśmy za sobą w ogień. Tego ranka otrzymałam pobudkę w postaci wylania na mnie szklanki wody.
-Ty,ty jesteś nienormalny!!!-momentalnie usiadłam
Ten się zaśmiał.
-Już nie ma czegoś takiego jak "wstawaj Ninuś"-dodałam
-Bardzo śmieszne. Mam newsa.
-Nawijaj-ziewnęłam
-Rodzice wysyłają nas do Londynu!
-Co??
-Podsłuchałem jak rozmawiali więc ubieraj się to dowiemy się czegoś więcej.
Magdalena i Robert Millerowie. Zamożni biznesmeni. Nasi rodzice. Zawsze poukładani i rozsądni. W przeciwieństwie do ich potomków... (nieważne...)
Spotkaliśmy ich w kuchni. Rozmawiali przez telefon po niemiecku.
-Hello everybody!!-weszłam do pomieszczenia ubrana w to:

-Dzień dobry,jak się spało?-spytał z uśmiechem tata
Byłam jego kochaną córeczką. Krzysiek nie miał tak dobrze heh...
-Mamy dla was niespodziankę-powiedziała mama i wyjęła coś z torebki.
Wręczyła nam dwie duże,białe koperty.
-Otwórzcie na trzy-dodał tata-raz,dwa,trzy!
Obydwoje ujrzeliśmy bilety do UK klasą Premium i klucz.
-Do czego te klucze?-spytał Krzysiek
-Musicie gdzieś mieszkać w tym Londynie prawda?
Krzyknęłam z radości i uściskałam rodziców.
-A kiedy wylot?-spytałam po chwili
-Jutro o 7:00
-Cco?-zdziwiłam się
-Jakoś wstaniesz Ninuś!-brat dał mi kuksańca w bok
Rano obudziłam się o 5:00. Byłam tak podekscytowana,że nie mogłam spać. Czułam coś dziwnego w brzuchu. Poszłam pod prysznic i ubrałam się w legginsy i niebieski sweterek. Na stopy nałożyłam błekitne conversy. Włosy spletłam w długiego kłosa. Postanowiłam obudzić mojego braciszka o 6:00 juz ubrana i uczesana. Weszłam do jego twierdzy,a on spał jak niemowlę.
-Ej,Krzysiu,wstawaj juz 6:00 zaraz lecimyy
-Mamo jesze chwilse-mówił zaspanym głosem
-Khmkhm nie jestem twoją MATKĄ!!
-Nina?? TY nie śpisz?
-Tak,tak a ty masz pół godziny.
Popędził do łazienki. O 6:40 rodzice zawieźli nas na lotnisko. Trudno nam się było z nimi pożegnać ale gdy weszliśmy do samolotu myślałm już tylko o tym jak tam bedzie na miejscu. Lecieliśmy 2 i pół godziny. Ja nawet na chwile nie zmrużyłam oka. Właśnie spełniało się moje marzenie.
Po wylądowaniu od razu wzięliśmy taxówkę i pojechaliśmy pod wskazamy przez rodziców adres. Jechaliśmy tam pół godziny. Na miejscu zdziwilismy się.
-WTF?!
-Mmmyy ttu bbędziemy mmieszkać???
Klucz pasował więc weszliśmy do środka średniej wielkości domku. OD razu okrzyki radości i wrzaski podekscytowania z naszej strony i wogóle ''crazy time''
Pobiegliśmy na górę. Były tam 3 pokoje i każdy z nich miał WŁASNĄ łazienkę. Weszlismy do pierwszego i jak się okazało pokoju Krzyśka.

Drugi należał do mnie

Był cudowny. Rodzice trafili w mój gust.
Wymarzony dom w wymarzonym miejscu...
TUTAJ ZACZYNAŁO SIĘ NASZE NOWE ŻYCIE
#SivaSaturday <3 Jak wam się podoba nowy blog? Nowa historia powinna was zaciekawić. Już niedługo pojawi się rozdział drugi. Myślę,że nawet jutro...
Dreamer_W
Wstałam jak zwykle po godzinie 9:30. To znaczy zostałam obudzona przez mojego brata.
Krzysiek jest moim starszym braciszkiem. Lubi się wymądrzać ale i tak zawsze nasze kłótnie kończą się zgodą. Nasze relacjewyglądały jak u przeciętnego rodzeństwa. Czesto się kłóciliśmy,ale i tak skoczylibyśmy za sobą w ogień. Tego ranka otrzymałam pobudkę w postaci wylania na mnie szklanki wody.
-Ty,ty jesteś nienormalny!!!-momentalnie usiadłam
Ten się zaśmiał.
-Już nie ma czegoś takiego jak "wstawaj Ninuś"-dodałam
-Bardzo śmieszne. Mam newsa.
-Nawijaj-ziewnęłam
-Rodzice wysyłają nas do Londynu!
-Co??
-Podsłuchałem jak rozmawiali więc ubieraj się to dowiemy się czegoś więcej.
Magdalena i Robert Millerowie. Zamożni biznesmeni. Nasi rodzice. Zawsze poukładani i rozsądni. W przeciwieństwie do ich potomków... (nieważne...)
Spotkaliśmy ich w kuchni. Rozmawiali przez telefon po niemiecku.
-Hello everybody!!-weszłam do pomieszczenia ubrana w to:
-Dzień dobry,jak się spało?-spytał z uśmiechem tata
Byłam jego kochaną córeczką. Krzysiek nie miał tak dobrze heh...
-Mamy dla was niespodziankę-powiedziała mama i wyjęła coś z torebki.
Wręczyła nam dwie duże,białe koperty.
-Otwórzcie na trzy-dodał tata-raz,dwa,trzy!
Obydwoje ujrzeliśmy bilety do UK klasą Premium i klucz.
-Do czego te klucze?-spytał Krzysiek
-Musicie gdzieś mieszkać w tym Londynie prawda?
Krzyknęłam z radości i uściskałam rodziców.
-A kiedy wylot?-spytałam po chwili
-Jutro o 7:00
-Cco?-zdziwiłam się
-Jakoś wstaniesz Ninuś!-brat dał mi kuksańca w bok
Rano obudziłam się o 5:00. Byłam tak podekscytowana,że nie mogłam spać. Czułam coś dziwnego w brzuchu. Poszłam pod prysznic i ubrałam się w legginsy i niebieski sweterek. Na stopy nałożyłam błekitne conversy. Włosy spletłam w długiego kłosa. Postanowiłam obudzić mojego braciszka o 6:00 juz ubrana i uczesana. Weszłam do jego twierdzy,a on spał jak niemowlę.
-Ej,Krzysiu,wstawaj juz 6:00 zaraz lecimyy
-Mamo jesze chwilse-mówił zaspanym głosem
-Khmkhm nie jestem twoją MATKĄ!!
-Nina?? TY nie śpisz?
-Tak,tak a ty masz pół godziny.
Popędził do łazienki. O 6:40 rodzice zawieźli nas na lotnisko. Trudno nam się było z nimi pożegnać ale gdy weszliśmy do samolotu myślałm już tylko o tym jak tam bedzie na miejscu. Lecieliśmy 2 i pół godziny. Ja nawet na chwile nie zmrużyłam oka. Właśnie spełniało się moje marzenie.
Po wylądowaniu od razu wzięliśmy taxówkę i pojechaliśmy pod wskazamy przez rodziców adres. Jechaliśmy tam pół godziny. Na miejscu zdziwilismy się.
-WTF?!
-Mmmyy ttu bbędziemy mmieszkać???
Klucz pasował więc weszliśmy do środka średniej wielkości domku. OD razu okrzyki radości i wrzaski podekscytowania z naszej strony i wogóle ''crazy time''
Pobiegliśmy na górę. Były tam 3 pokoje i każdy z nich miał WŁASNĄ łazienkę. Weszlismy do pierwszego i jak się okazało pokoju Krzyśka.
Drugi należał do mnie
Był cudowny. Rodzice trafili w mój gust.
Wymarzony dom w wymarzonym miejscu...
TUTAJ ZACZYNAŁO SIĘ NASZE NOWE ŻYCIE
#SivaSaturday <3 Jak wam się podoba nowy blog? Nowa historia powinna was zaciekawić. Już niedługo pojawi się rozdział drugi. Myślę,że nawet jutro...
Dreamer_W
Prolog
Nina i Krzysiek są rodzeństwem z zamożnej rodziny. Żyją w szarej rzeczywistości,która nie raz dała im w twarz. Pewnego dnia zapracowani rodzice proponują im wyjazd do Londynu,mieszkanie tam,ale jest jeden warunek. Muszą sami znaleźć pracę,a potem pójść na studia. Bez żadnej pomocy rodziców. Nasi boharerowie zgadzają się. To tam w Anglii rozpoczną prawdzie życie. Co ich tam spotka? Czekajcie na 1 rozdział.....
Dreamer_W
Dreamer_W
Bohaterowie
Nina Miller
Wiek: 18 lat
Data urodzenia: 13 maja
Ulubiony kolor: Czewony/błękitny
Charakter:Szalona,bezpośrednia,odważna,pomocna
Ulubione jedzenie: Naleśniki
Hobby:Moda,zakupy,muzyka (fortepian i śpiew)
Wzrost: 167cm
Krzysiek/Kristopher Miller
Wiek:19lat
Data urodzenia: 4 marca
Ulubiony kolor: Niebieski
Charakter: Uparty,przyjacielski,trochę nadopiekuńczy dla swojej siostry,ambitny,pomocny i uwielbia poznawać nowych ludzi
Ulubione jedzenie: Fish&chips
Hobby:Piłka nożna,gra na gitarze
Wzrost:190cm
Monika Gołębiewska
Wiek:19lat
Data urodzenia: 15 sierpnia
Ulubiony kolor: czarny/niebieski
Charakter:szalona (ale nie tak jak rodzeństwo powyzej), kocha zwierzęta,pomocna,uczciwa,skryta
Ulubione jedzenie:Sushi
Hobby:taniec,zwierzęta
Wzrost:180cm
THE WANTED
Siva, Jay,Max,Nathan,Tom
Dobrze znana przez wszystkich ekipa imprezowa.
Kelsey Hardwick- dziewczyna Toma
Nareesha McCaffrey- dziewczyna Sivy
Julia Dąbrowska (23l.)- przyjaciółka Niny z Polski. Przyjeżdża do rodzeństwa i zakochuje się w pewnym chłopaku....
Dawid Małecki (20l.)- chłopak wprowadza się do domu Millerów w Londynie i wprowadzi sporo zamieszania w życiu uczuciowym i nie tylko głównej bohaterki.
Michał Lewicki (20l.)- były chłopak Niny. Ma zakaz zbliżania się do niej, który pewnego dnia łamie...
Let's Go! :D
Od dzisiaj zaczynam publikować na tym blogu. Już za moment pojawią się bohaterowie i prolog. Dużo zmian i inny sposób pisania. ZAPRASZAM WAS KOCHANI DO CZYTANIA <3
Dreamer_W
Dreamer_W
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)