niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 4

....Zobaczyłam znanego mi chłopaka,który się uśmiechnąl i podszedl do mnie. Nie chciałam go widzieć.

Michał Lewicki. Uważa się za niewiadomo kogo,wydaje  mu się,że wszystkie dziewczyny na niego lecą i wogóle taki fejm,że aż wogóle. Mój były chłopak. Nie wiem co on tutaj robi ale ostatni raz widziałam go 2 miesiące temu gdy zerwałam z nim gdy prawie wciągnął mnie w narkotyki,gdy zaczął mnie bić i zdradzać. Po tym wszystkim chciałam popełnić samobójstwo,ale Chris mnie powstrzymał. Bardzo mnie wspierał podczas wizyt u psychologa i na policji. Straciłam wtedy chęc do życia. Moi rodzice załatwili sprawy w sądzie,choć niewiele to dało bo dostał wyrok w zawieszeniu na 2 lata. Bardzo zżyłam się wtedy z moją rodziną tak wiele mi pmogli...


Podszedł i powiedział:
-Uuu kogo moje piękne oczy widzą?-wyszczerzył się
-Co ty tu robisz?
-Ja? Mieszkam i szukam fajnej laski no  ale już nie muszę,bo ty do mnie wracasz.-uśmiechnął sie bezczelnie i chciał mnie pocałować
-Łoł... Ja nie wrracam do ciebie,już nie pamiętasz co zrbiłeś,już nie pamiętasz że prawie zginęłam?
-Kotku,oczywiście,że pamiętam ale to nie moja wina że masz tak słabą psychę
-Ty za to masz chorą psychę i jak się nie odwalisz to pójdziesz siedzieć pamiętasz? Pamiętasz zakaz zbliżania się do mnie? Właśnie go złamałeś i jak jeszcze raz się do mnie zbliżysz już nie wyjdziesz z więzienia przez następne 15 lat.
-Wygrałaś ale pamiętaj,ze i tak do mnie wrócisz.-odszedł

Ja w spookoju wróciłam do domu.
-Jeestem!-krzyknęłam
Ja usłyszałam jakies rozmowy dochodzące z salonu. Weszłam tam i zobaczyłam Chrisa z 5 chłopakami. Żywo rozmawiali o czymś. 
-O Nina! Hej!-krzyknął mój brat,a reszta umilkła
Każdy z nich wstał i podszedł do mnie. Przedstawili się a ja dopiero ogarnęłam,ze jest z nimi Nathan.
Szczerze to z charakteru najbardziej przypadli mi Tom,Jay i Seev.
Po bliższym poznaniu Sykesa okazało się,że to zadufany w sobie samolub,coś w stylu Michała.

Wszyscy usiedliśmy w salonie. Ja na kanapie z Tomem,Sivą,Loczkiem i Chrisem. Max i Nathan usiedli na fotelach.
-Mam pomysła!-krzyknął Seev
-Co?
-Zagramy w butelkę!-uśmiechnął się
-Ok,ja pójdę po nią a wy siadajcie na podłodze.-stwierdził Chris

Pierwszy zakręcił Siva,bo według niego zależało się bo wymyślił grę. Wypadło na Toma.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie!-powiedział pewnie
-A więc... Walnij się z liścia z całej siły.
Noi wybuchła salwa śmiechu lecz on zrobił to bez poblemu,ale miał czerwony policzek. Tom zakręcił i wypadło na Nathana.
- Pytanie czy wyzwanie?
-Pytanie
- Miałeś ochotę kiedyś kogoś zgwałcić?-zaśmiał się jak debil
-Yyy nie? Kurde ale pytanie.
-Jay,pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie
-Rozepnij komuś stanik zębami. 
Zatkało mnie bo jedyną osobą,która miała stanik bylam ja. 
Jay zrobił to z lekkimi trudnościami ale zrobił,niestety...
Potem wypadło na mnie. Już się boję -pomyślałam 

Tak gralismy do 24:00. Przed wyjsciem Nathan nie zamienił ze mną żadnego słowa. To utwierdziło mnie w przekonaniu,że nie warto oceniac książki po okładce....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz