niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 16



    30 listopada czyli tak zwane andrzejki. Bez problemu wstałam z łóżka i poszłam pod prysznic,ubrałam się i pomalowałam:






Śniadanie pochłonęłam będąc mega głodną (!). Następnie włączyłam stację muzyczną. Po pysznych gofrach i wysłuchaniu kilku piosenek poczułam energię. Zmyłam naczynia i ujrzałam wielki bałagan. Dawno tutaj nie sprzątaliśmy,choć wstyd się przyznać. Nie tracąc ani chwili podgłośniłam muzykę i pobiegłam do pokoju mojego brata.
-Siema!-krzyknęłam od progu
-Cześć,coś się stało?
-Its's a new day it's a new life...-zanuciłam
-Ou... To chyba dobrze co nie?
-Very milordzie.-przytaknęłam
-Aha...
-No to dawaj zbieraj dupę i pracuj.
-Ale mam dzisiaj wolne
-Wiem. No i? Pracuj w sensie zamiataj-rzuciłam w niego miotłą.
-Yyyy
-Nie yyyy... tylko dawaj!-zaśmiałam się
-No dobra zaraz będę.-rzucił niechętnie

   Już pieć minut później zaczęliśmy sprzątać. W rytm muzyki Chris zamiatał,a ja myłam podłogę. Potemm zajęliśmy się zcieraniem kurzy. Wtedy leciała "nasza" piosenka. Zaczęliśmy śpiewać a do domu wszedł Max i Tom.
-Cześ...Aha...-zaczął Parker
-Siemanko!-przywitałam się z nimi
-Co ćpałaś?-spytał z uśmiechem Max
-Muzykę i cukier.-odpowiedziałam
-Aha. Przyszliśmy aby was zaprosic na imprezę.
-Dzisiaj w klubie Fabric jest -30% na wejście, a my mamy wjazd za free,więc możemy iść razem-dodał Tom z nieukrywalną radością
-Dla mnie ok.-stwierdzil Chris
-Dla mnie nie.-dopowiedziałam

-Bo co? Księżniczka boi się,że ktos jej w nocy zrobi krzywdę?-do domu wszedł Nathan
-Nie,nie boi się. A tak  wogóle to masz prawa mnie oceniać.
-Ja ciebie nie oceniam ale mogłabyś się wyluzować panno spięta.
-Nie jestem spięta!
-Kto jak kto ale Nina jest najbardziej towarzyską i wyluzowaną osobą jaką znam. -wtrącił Chris
-Możliwe. Ale chłopaków to nie umie sobie wybierać.
-To nie twoja sprawa!-zdenerwował mnie
-Wiem. Na szczęście.-mówił takim tonem jakby chciał mnie kompletnie wyprowadzić z równowagi.
-Na szczęście to JA nie muszę ciebie oglądać na  codzień.-skwitowałam
-A gdybym ja musiał codziennie żyć z taką osobą jak ty,która myśli,ze wszystko się kręci wokół niej napewno bym nie wytrzymał.
-Wiesz co?
-Oświeć mnie.-przyjął ton cwaniaczka i wredny uśmiech
-Wal się.
-Ok. I co ci to dało?-powiedział uderzając się w ramię.

-Dziwię się jak z  NIM wytrzymujecie-zwróciłam sie do Toma i Maxa.
-To ja dziwię się jak z NIĄ wytrzymujecie- Sykes  zwrócił się do mojego brata i Dawida,która nagle się pojawił.
-Z Niną można wytrzymać,ale ty jesteś bardzo irytujący.-powiedział do Nathana Dawid (!)
Wtedy pierwszy raz stanął w mojej obronie.
-Wielki obońca się znalazł. Dobra spadam. Miałem tylko powiedzieć chłopakom o wywiadzie za godzinę.-cała trójka wyszła
-Jak ten koleś mnie wkurza...!!!
-Spokojnie tylko spokojnie nie rozwal niczego.-powiedział przez śmiech Chris
-Yyyyhhh!! Idę do siebie.

Po dłuższym namyśle stwierdziłam iż impreza może nam dobrze zrobić. Zadzwoniłam do Toma.
-Hej Tom. 
-Hej piękna,co tam?
-Będziemy na tej imprezie.
-Zajebiście! A mam prośbę.
-Tak?
-Na tej imprezie będzie też Kelsey,wiesz opowiadałem Ci o niej. 
-No kojarzę 
-No bo jakbyś mogła pójść z nią na zakupy bo ja miałem to zrobić ale mamy wywiad więc nie dam rady.
-No ok. To niech będzie u mnie za godzinę ok? 
-Dzięki,jesteś wielka! OK. A będziemy po was o 21:00. Musze kończyć narazie! 
-Pa. 

Godzinę później razem z Kelsey poszłam na zakupy do galerii. Od razu powstała między nami nić porozumienia. Blondynka była bardzo miła i widać,że też mnie polubiła.
-To gdzie najpierw?-spytałam gdy wchodziłyśmy do gmachu.
-Może tam?-dziewczyna wskazała na H&M 
-Ok.-osobiście lubiłam robić tam zakupy.
Kelsey miała w zamiarze kupić sobie jakąś sukienkę na nasze wyjście. Ja tez stwierdziłam,ze coś ogarnę. 
Tam znalazłam dla niej idealny zestaw.   
 
Idealnie do niej pasował, a postanowiłyśmy,że obydwie ubierzemy spodnie,a po zatym to jeszcze nie czułam się tak swobodnie zeby ubrać sukienkę lub spódniczkę .Dziewczyna kupiła ubrania i dodatki,a ja znalazłam coś dla mnie w New Yorker.
 
Tak zaopatrzone wróciłyśmy do domu i zrobiłyśmy obiad. Zjadłyśmy i wypiłyśmy kawę. Zagadałyśmy się do 19:00.
Postanowiłyśmy się powoli szykować. Po włożeniu na siebie ubrań nawzajem zrobiłyśmy sobie makijaż. Gdy skończyłyśmy chłopaki czekali na nas w salonie.
Gdy schodziłyśmy po schodach rozległy się gwizdy i krzyki.
-Chyba im się podoba-szepnęłam do Kelsey
Mieliśmy już wychodzić ale zapomnieliśmy o jednym małym szczególe....
.....................




PRZEPRASZAM,ŻE TAK DŁUGO NIE PISAŁAM BO:
A)WYJAZD
B)BRAK DOSTĘPU DO INTERNETU
C)BRAK WENY
D)FERIE
Tak mam ferie i postanawiam nadrobić stracony czas. Jeśli rozdział się podobał nie zapomnijcie o pozytywnych komentarzach,co bardzo motywuje do dalszej pracy :)  

Do nexta. xx KOcham 
                                        Dreamer_W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz