czwartek, 1 stycznia 2015

Rozdział 11 :)

Idąc ulicami Londynu w ciemny wieczór. Czułam jakby ktoś mnie obserwował. Obejrzałam się za siebie,lecz nikogo nie ujrzałam. Ale dla pewności przyśpieszyłam kroku. Przechodząc między kamienicami czułam że coś się stanie,ale nie wiedziałam co. Nagle poczułam,że ktoś ciągnie mnie za rękę i po chwili widziałam już tylko ciemność. Ten ktoś miał taki głos,że myślałam,że kiedyś go słyszałam. Po chwili zasnęłam z powodu substancji,którą wstrzyknął mi ten tajemniczy ktoś.

Opowiada Chris

Nina już dawno powinna być w domu. Według planu zumba skończyła się godzinę temu. Dzwoniłem do niej 5 razy,nie odbierała.
Zacząłem się o nią martwić. Wybiła północ. Niny nie ma i nie ma. Zdenerwowany zadzwoniłem do Toma. Powiedział że zaraz wszyscy zjawią się u mnie. Gdy przyszli przedstawiłem im całą sprawę.

2:00 w nocy.

Opowiada Tom.

Zadzwoniliśmy na policje. Oczywiście ja mówiłem. Chris był zdruzgotany zniknięciem Niny. W sumie to wszyscy się martwiliśmy. Bardzo się polubiliśmy. Przez całą noc nikt nie zmrużył oka.

Opowiada Nina

Wybudziłam się i zobaczyłam Michała.
-Coś ty zrobił debilu?
-Ja? Nic. Tylko zabrałem to co swoje.-Po pierwsze nie jestem rzeczą,po drugie to weź się ogarnij bo ja nie jestem twoja.
-Czy mam Ci przypomnieć,jak działa ta strzykawka??-wyciągnął ją z kieszeni spodni
-Wiesz co? Ja nie jestem głupia,mam telefon i w każdej chwili mogę zadzwonić do Chrisa lub kogoś innego -zagroziłam
-Ja też nie jestem. Mam twój telefon.. A jak tylko spróbujesz uciec to pożałujesz.
Odszedł,a ja zobaczyłam że jesteśmy w jakimś starym domu. Przez okno widziałam las. Czułam chłód dochodzący z niedomkniętego okna.
Nie mogłam się ruszyć. Ręce i nogi miałam związane.Ja sama byłam przykuta do krzesła.

1 komentarz: